Zjedliśmy szybko śniadanie, żeby jak najwcześniej dotrzeć do miejscowości Masca, o której mówi się, że jest to Machu Picchu Teneryfy. Rano na niebie nie było chmurki i spod hotelu bardzo dobrze było widać szczyt wulkanu Teide.
Autostradą dojechaliśmy do Santiago del Teide i stamtąd drogą TF-436 dotarliśmy do Masca, po drodze zatrzymując się na punktach widokowych .
Znaleźliśmy miejsce do parkowania przy drodze i zeszliśmy na dół.
Świeciło wtedy słońce ale po kilkunastominutowym spacerze nagle pojawiła się chmura, z której zaczął padać deszcz. Zwiększyła się też liczba zwiedzających i brak było miejsc parkingowych. My udaliśmy się do Garachico, żeby zobaczyć naturalne baseny i przejść się po miejscowości.
Stamtąd pojechaliśmy do La Orotavy, żeby przejść się po urokliwych uliczkach. Dalej było pochmurno i wilgotno.
Z La Orotavy autostradą wróciliśmy do hotelu. 100 kilometrów pokonaliśmy w godzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz