czwartek, 14 października 2010

Szwecja 2004



W 2004 r. pojechaliśmy do Szwecji. Dotarliśmy tam promem z Gdańska do Nynashamn a następnie zatrzymaliśmy się kilka dni w Sztokholmie. W dalszą drogę wybraliśmy się wzdłuż wybrzeża do Umea. Po drodze przejachaliśmy mostem Hogakustenborn (9 co do długości most na świecie)

Hogakustenborn



okolice Hogakustenborn
Niedaleko tego mostu znajduje się bardzo malowniczy Skuleskugen National Park. Jest tam też góra Skuleberget 285 m. z której roztacza się fantastyczny widok na Zatokę Botnicką




Poszliśmy także w głąb Parku na dwudniową wycieczkę Chcieliśmy zobaczyć skalną szczelinę o długości    200 m,  szerokiej na 7 m a głębokiej na 40 m - Slattdalsskrevan . Początkowo droga wiodła wzdłuż wybrzeża ale potem trzeba było opuścić wybrzeże i skierować się w głąb lądu.Tej nocy przenocowaliśmy w domku dla turystów gdzie były drewniane prycze i dach nad głową.

Na drugi dzień poszliśmy dalej. Droga prowadziła pod górę ale po dojściu na szczyt przed nami roztoczyły się fantastyczne widoki  


Slattdalsskrevan

W tę noc zatrzymaliśmy się na Norfallsvikens Camping. Wokół niego znajdują się bardzo ciekawe tereny nazwane Diabelskimi polami The Devil"s Fields
The Devil's Field



Podczas tej wyprawy zobaczyliśmy także mosty wiszące na rzece Vindelalven niedaleko Umea





A potem wróciliśmy do Polski nad nasze piękne morze












piątek, 8 października 2010

Norwegia 2010

Wyprawę do Norwegii planowaliśmy już od dłuższego czasu i w tym roku w końcu nam się udało znaleźć czas. Granicę polsko - niemiecką przekroczyliśmy w Kołbaskowie a na nocleg zatrzymaliśmy się koło Lubecki w Dahme. W drugi dzień granicę niemiecko - duńską przekroczyliśmy w Flensburg a następnie pojechaliśmy na wyspę Fionia mostem o długości 1,7 km (Nowy Most Małego Bełtu) a potem na wyspę Zelandia przez  Most Dużego Bełtu o długości 6,61 km + 6,79 km = 13,4 km. Z Kopenhagi na wyspie Zelandia przejechaliśmy  do Malmo w Szwecji przez Most Oresundu który ma w sumie 16 km - w tym: tunel: 4,1 km, sztuczna wyspa 4,1 km, most: 7,845 km.W tym dniu zatrzymaliśmy się niedaleko Goteborgu w Szwecji. Z Goteborgu  pojechaliśmy do Oslo gdzie zatrzymaliśmy się na dwie noce, żeby je zwiedzić. Potem z Oslo przejechaliśmy przez Notodden, Dalen, Brokke do Lysebotn. Nie jechaliśmy wzdłuż wybrzeża tylko przecięliśmy „nos” tego skandynawskiego „psa”. Droga miejscami była wąska a auta mijały się tam tylko na tzw. mijankach. 



Wysokie góry, jeziorka i wszędzie pasą się owce których nikt nie pilnuje. 

Zobaczyliśmy w tym dniu jeszcze Kjerag (kamień między dwoma skałami zawieszony 1000 m nad fiordem).

 Na tym parkingu zatrzymaliśmy się, żeby zobaczyć Kjerag
Droga prowadziła raz w górę a raz w dół . W sumie trzeba było pokonać ze trzy górki, żeby dotrzeć do celu.


Kjerag



Słońce zachodziło tam dopiero po godz. 22 więc czasu było dużo ale i tak na kamping w Lysebotn 1000 m niżej przyjechaliśmy jak było już ciemno. W następny dzień przejechaliśmy się statkiem/promem wzdłuż Lysefiorden ok. 35 km


i zobaczyliśmy z dołu zarówno Kjerag 


jak i Preikestolen 



na który wyszliśmy gdy wysiedliśmy z tego promu. 

parking przy Preikestolen




Wychodząc na Preikestolen złapał nas ulewny deszcz ale nie poddaliśmy się i wyszliśmy na niego.

Preikestolen

W drodze powrotnej deszcz już nie padał i schodziło się dość przyjemnie.

Niestety później deszcz rozpadał się od nowa i tej nocy nie chciało nam się rozkładać namiotu i przespaliśmy się w aucie niedaleko jakiegoś wodospadu. Wodospadów przy drogach  Norweskich jest masę i po jakimś czasie nie zwracaliśmy już na nie uwagi.


Wzdłuż norweskiego wybrzeża biegnie droga nr 13

Jest wokół niej  dużo ciekawych atrakcji turystycznych, o których można się dowiedzieć biorąc ulotki informacyjne o każdym z regionów w punktach informacyjnych. Jest na niej dużo tuneli


a czasami trzeba przepłynąć promem, żeby móc kontynuować dalszą jazdę tą drogą.

My w trakcie naszej podróży przepływaliśmy czterema promami. Zazwyczaj taka przeprawa trwa ok. 15 minut i kosztuje około 110-140 koron norweskich. Podróż kontynuowaliśmy dalej drogą nr 13

Widok na Vik
na nocleg rozbiliśmy się na kampingu w Draksvik – Sognefiord.


Z Draksvik pojechaliśmy do Geiranger  przy Geirangerfjord.


Jest tam wiele ciekawych miejsc wartych obejrzenia np.  Dalnsibba góra 1500 mnpm





Zjazd z Dalsnibby
Geiranger

Geiranger

 Wodospad siedmiu sióstr

W Geiranger zostaliśmy dwie noce a potem drogą orłów Ornvegen ruszyliśmy na dalszą wyprawę.
Geiranger z punktu widokowego na drodze Ornvegen

pole truskawkowe
wodospady Gudbransjuved
Nasza droga wyglądała w ten sposób, że najpierw wjeżdżaliśmy na górę potem trzeba było zjechać na dół do fiordu, przeprawić się promem a potem znowu do góry. Mąż  po pierwszej poważnej górze z której zjechał i „spalił” hamulce później uważał i takich „atrakcji” już nie mieliśmy. A po drodze orłów wjechaliśmy na drogę, która nazwa się drabiną troli - Trolstigen
Trolstigen





W następnym dniu dojechaliśmy do północnej Norwegii


i dotarliśmy do Mo i Rany
i zostaliśmy tam na dwie noce. 

Zwiedziliśmy, znajdujący się w pobliżu, lodowiec Svatisen, tzn. najpierw przejechaliśmy wycieczkowym stateczkiem przez jeziorko w pobliżu lodowca

a potem jeszcze trzeba było pokonać jedną górkę, żeby zobaczyć jeden z jego  jęzorów.


Jednym z ciekawych widoków jest wodospad wypływający z wnętrza góry


Gdy wróciliśmy pojechaliśmy jeszcze na krąg polarny Polarsilkelen.


Jest tam mały sklepik, jakaś restauracja  a w pobliżu na wzgórzu turyści odwiedzający to miejsce ustawiają kopczyki z kamieni na pamiątkę swojego tam pobytu.



tęcza na kręgu polarnym
Na tym zakończyliśmy zwiedzanie Norwegii i na następny dzień wjechaliśmy już do Szwecji.